Kryzys na granicy z Białorusią trwa już od kilku miesięcy. Reżim Aleksandra Łukaszenki wykorzystuje bezbronnych ludzi, a w jego bezduszną rozgrywkę włącza się rząd PiS, licząc na wzrost poparcia społecznego. Ludzie koczujący na granicy przedstawiani są przez prawicę jako zagrożenie dla bezpieczeństwa, tymczasem trzeba pamiętać, że są ofiarami szukającymi lepszego, bezpiecznego życia. Świadkiem dramatu tych ludzi była osobiście posłanka Anita Sowińska, która udała się do obszaru przygranicznego, żeby udzielić im pomocy.
"To, co pokazuje nam rząd PiS to tylko teatr, a prawdziwy dramat rozgrywa się na terenie Polski. Codziennie, przynajmniej od dwóch tygodni, migranci przekraczają granicę, koczują po stronie polskiej całkowicie nieprzygotowani na panujące tu warunki atmosferyczne. To ludzie zziębnięci, przemoczeni, głodni i spragnieni, którzy zmuszeni są do picia wody z bagien, powodującej problemy z układem pokarmowym" - mówiła posłanka Anita Sowińska.
Parlamentarzystka Lewicy podziękowała wolontariuszom i okolicznym mieszkańcom za pomoc, którą niosą potrzebującym migrantom. Podkreśliła też, że pomoc humanitarna nigdy nie jest nielegalna. Dodała też, że trzeba pilnie znaleźć rozwiązanie panującego kryzysu, a ludzi, którzy przekroczyli granicę, otoczyć opieką i udzielić pomocy.
"Nie wolno nam pozwolić, by Ci ludzie byli poddawani push-backowi, bo wypychanie ich poza granicę, mimo jej przekroczenia, jest nielegalne i skazuje ich na powolną śmierć" - zauważyła posłanka Lewicy.
Posłanka Anita Sowińska zaproponowała kilka rozwiązań kryzysu. Przede wszystkim mówiła o konieczności udzielenia pomocy migrantom koczującym po stronie Białoruskiej i w tym celu zaproponowała uruchomienie instytucji międzynarodowych, w tym Unii Europejskiej, NATO, ONZ i Międzynarodowego Czerwonego Krzyża. Stwierdziła też, że konieczne są działania dyplomatyczne w celu powstrzymania działań Białorusi i sprowadzania migrantów, których Łukaszenka wykorzystuje do wywierania presji na Polskę, Litwę, Łotwę i całą Unię. Posłanka przyznała, że obawia się narracji rządu PiS, który chce eskalować konflikt dla własnych korzyści.
"Byłem w grupie akcyjnej, w domu udostępnionym wolontariuszom przez jednego z mieszkańców. Ta grupa akcyjna co noc idą w las z plecakami wypchanymi żywnością i odzieżą, żeby nieść pomoc koczującym migrantom. Chcę państwu pokazać zdjęcie dziecka, które tam wykonałem. To jest człowiek, to jest mały człowiek nazwany przez nasz rząd terrorystą, wyzywany przez pseudopatriotów od terrorystów i uznany przez nich za zagrożenie" - stwierdził Michał Pietrzak, działacz Lewicy.
Działacz Lewicy zaapelował, żeby przede wszystkim udzielić pomocy tym ludziom, umożliwić im przeżycie, a dopiero potem zastanawiać zię, że mają prawo zostać w Unii, czy powinni zostać odesłani do kraju pochodzenia. Dodał też, że są to ludzie i mają prawo do życia takie samo jak my.
Posłankę Anitę Sowińską i działaczy Lewicy wspierała też Ewa Ber, która podziękowała wszystkim mieszkańcom, którzy włączają się w akcje pomocowe, na miejscu i w całym kraju. Zaapelowała o dalsze wsparcie i przygotowanie pakietów pomocowych dla migrantów. Aktywistka poinformowała, że przygotowywane są akcje pomocowe w Pabianicach, Tomaszowie Mazowieckim i Zduńskiej Woli.