"Drożyzna Plus" tak można nazwać szalejące wzrosty cen, które obserwujemy w Polsce od 6 lat. Nie tylko benzyna, gaz i prąd, znacznie droższa jest także żywność. Poseł Tomasz Trela i Piotr Bors, podczas konferencji prasowej w Łodzi, zaprezentowali koszyk podstawowych produktów, który w czasie rządów PiS podrożał o blisko 50%.
" To, że inflacja wymknęła się PiS-owi spod kontroli, to już wszyscy wiemy. To, że ani ministerstwo finansów, ani Narodowy Bank Polski sobie z tym nie radzą, to też wszyscy wiemy. Dzisiaj chcemy zobrazować, co dla ludzi oznacza ta inflacja i szalejąca drożyzna. Przygotowaliśmy listę artykułów codziennego użytku, bardzo potrzebnych, z których można zrobić śniadanie obiad i kolację. Te same produkty mamy w koszyku, który w 2015 roku kosztował około 50 złotych, a w tym roku okazuje się, że kosztuje już blisko 75 złotych" - zauważył poseł Tomasz Trela.
Poseł Lewicy podkreślił, że niektóre produkty podrożały o ponad 30%, co jest gigantyczną podwyżką. Dodał też, że w tym koszyku podstawowych produktów nie uwzględniono innych wydatków, na przykład na ubrania. Nie uwzględniono też wskaźnika inflacji za listopad, a jak się spodziewają politycy Lewicy, na koniec roku ten wskaźnik nie będzie wynosił 6,8% tylko 7 albo 8%.
"Dzisiaj program PiS powinien nazywać się Prawo i Sprawiedliwość, codziennie wyższe ceny, bo rzeczywiście jest tak, że wchodząc do sklepu dziś, zapłacimy za te same produkty mniej niż jutro czy pojutrze. Dlatego jako Lewica proponujemy obniżenie podatku VAT do 15%, co przyniesie lekką ulgę obywatelom zmagającym się z drożyzną" - stwierdził poseł Trela.
"W tym koszyku, który zaprezentowaliśmy, nie ma jeszcze dwóch ważnych pozycji, dotyczących każdego mieszkańca Polski, to cena energii i benzyny. Paliwo w 2015 roku kosztowało średnio 4,35 zł, dziś kosztuje ponad 6 złotych, co oznacza, że dla trzyosobowej rodziny z dwoma samochodami, koszty podróży podrożały o ponad 400 złotych" - wskazał Piotr Bors, były radny wojewódzki Lewicy.
Jak wyliczył były radny, każda rodzina z tytułu wyższych opłat za prąd, musi zapłacić więcej o minimum 100 złotych, co w połączeniu z większymi wydatkami na paliwo, wynoszącymi średnio 400 złotych, powoduje, że znika całkowicie korzyść z programu 500 plus.