Poparcie dla antyobywatelskiego projektu Kai Godek, który wyklucza osoby LGBT i ogranicza ich prawa oraz wolności, posłowie PiS tłumaczą szacunkiem dla projektów obywatelskich. Nie przeszkadzało im to jednak odrzucić w pierwszym czytaniu projektów dotyczących praw kobiet czy przywrócenia praw emerytalnych dla funkcjonariuszy. Przypomniał o tym poseł Lewicy Tomasz Trela.
"Haniebny projekt Kai Godek, który szczuje na ludzi, który jest jawnie homofobiczny i antydemokratyczny, został skierowany do komisji głosami PiS, w tym trójki posłów z Łodzi" - mówił łódzki poseł Tomasz Trela.
Poseł z oburzeniem potępił nie tylko sam projekt, ale też wystąpienie przedstawiciela fundacji Godek, który o osobach LGBT mówił jako ideologii, porównując ich do nazistowskiej partii NSDAP.
"Politycy PiS, za pośrednictwem Kai Godek i jej projektu, chcą zakazać pokojowych manifestacji, opowiadających się za wolnością i równością, posuwając się przy tym do manipulacji i kłamstwa. Twierdzą, że przestrzegają zasady, by nie odrzucać obywatelskich projektów w pierwszym czytaniu. My obnażamy dziś hipokryzję PiS" - stwierdził poseł Lewicy.
"W 2018 roku do Sejmu wpłynęły dwa projekty obywatelskie, pierwszy "Ratujmy Kobiety i drugi cofający haniebną decyzję o odebraniu praw emerytalnych funkcjonariuszom. Trzy lata temu ta sama partia, pod przewodnictwem Jarosława Kaczyńskiego, głosowała za odrzuceniem tych projektów w pierwszym czytaniu. Pod jednym podpisało się blisko pół miliona obywateli, pod drugim 250 tysięcy obywateli" - przypomniał poseł Trela.
Zaapelował do PiS, żeby przestali kłamać i oszukiwać, zarzucił też partii rządzącej, że jest homofobicznym sojusznikiem Kai Godek. Zadeklarował, że Lewica zrobi wszystko, żeby projekt dyskryminujący i wykluczający osoby LGBT trafił do kosza.