Jak wynika z najnowszych danych Urzędu Miasta Łodzi, ponad 70% uczniów łódzkich szkół średnich nie zapisało się na lekcje religii w nowym roku szkolnym. Młodzież niechęcią reaguje na przymus, który wprowadzają politycy prawicy oraz serię skandali z udziałem duchownych.
"Nie są to dobre dane dla ministra Czarnka, który chce zmienić zasady zapisywania się na lekcje religii. Obecnie uczeń może zapisać się na lekcję religii, etyki, może uczestniczyć w obu tych lekcjach lub nie uczestniczyć w żadnej. Minister Czarnek zamierza wprowadzić przymus uczestnictwa w lekcji religii lub etyki" - zauważyła Małgorzata Moskwa-Wodnicka, Wiceprezydent Miasta Łodzi.
Samorządowczyni Lewicy podkreśliła, że z każdym rokiem coraz mniej uczniów decyduje się na udział w lekcjach religii. W szkołach podstawowych na 40 tysięcy uczniów w lekcjach religii uczestniczy w tym roku szkolnym 28 tysięcy i jest to spadek o 5 punktów procentowych w stosunku do roku ubiegłego. Jeszcze gorzej sytuacja wygląda w szkołach średnich, gdzie 72% uczniów nie zapisało się w tym roku na lekcje religii. To pokazuje, że zmuszanie uczniów do udziału w lekcjach religii i powtarzające się skandale z udziałem duchownych działają odpychająco na młodzież.
"My, jako Lewica odczytujemy te dane, jako bunt młodych ludzi przeciwko narzucaniu im moralności przez ludzi, którzy jednocześnie kryją pedofilię w swoim środowisku. To także sprzeciw, wobec polityki ministra Czarnka, który faworyzuje kuratorów, narzucających młodzieży wyłącznie katolickie postawy, jak małopolska kurator oświaty" - stwierdził Grzegorz Majewski, Sekretarz Łódzkiej Rady Wojewódzkiej Nowej Lewicy.
Dodał też, że Lewica zawsze była zwolennikiem wyprowadzenia religii ze szkół, a dziś religia sama ze szkół się wyprowadza. Działacz Lewicy zaznaczył, że 1,5 miliarda złotych, wydawane na organizację lekcji religii, Lewica wolałaby przeznaczyć na dodatkowe zajęcia z języków obcych lub edukacji cyfrowej, która jest przedmiotem przyszłościowym i przydatnym w życiu młodych ludzi.